Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

„Jak to polskie ułany biją – ziemia aż drży” ...

Na 23. Pułku Ułanów Grodzieńskich zakończyłem epopeję o polskiej kawalerii („GPC” z 30 listopada 2015) i od tegoż 23 PU rozpocznę. Bo przecież koniecznie trzeba dodać, że był to „odział kawalerii Wojska Litwy Środkowej i Wojska Polskiego II RP oraz Armii Krajowej”, a sformowano go poprzez połączenie 3 Dywizjonu Strzelców Konnych, 211 Pułku Ułanów i 2 Dywizjonu Huzarów Litwy Środkowej. Numer „23” otrzymał 1 czerwca 1921 i dlatego przez cały okres II Rzeczpospolitej właśnie tego dnia obchodzono święto pułku.

Chłopcy z Grodzieńszczyzny, także prawosławni

Ułan grodzieńscy stacjonowali w garnizonie Postawy i śpiewali swoje żurawiejki używając rosyjskich słów, co było ewenementem wśród wszystkich jednostek ułańskich w Polsce. Brało się to oczywiście, o czym już wspominałem, z dużej liczby prawosławnych służących w 23 PU. Skądinąd na przykład „bardziej polska” żurawiejka: „Modny w pieśni, w boju sławny, Dwadcat Tretij – prawosławny” miała też swoją bardziej „ruską” wersję: „W boju krepkij, w miru sławnyj – Dwadcat Tretij – prawosławnyj”. Inna też taka „bardziej ruska” i krotochwilna (choć zapewne prawdziwa...) żurawiejka mówiła: „Wodku pijut, samyj gławnyj: Dwadcat Tretij prawosławnyj”.

A że chłopcy z Grodzieńszczyzny cenili swój kunszt bojowy i dzielność, to śpiewali: „Kto przykładem w boju świeci? To jest pułk dwudziesty trzeci!”. Była też i taka: „Są naiwni jak te dzieci – ułański dwudziesty trzeci”.

23 PU nawiązywał do tradycji sprzed niemal wieku (a dziś sprzed 185 lat!) czyli do 23 Pułku Ułanów Litewskich z Powstania Listopadowego 1830 roku.

Sztandar pułkowy ‒ ofiarowany przez mieszkańców Ziemi Grodzieńskiej ‒ został poświęcony 13 sierpnia 1922 i wręczony ułanom przez Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego w tym samym dniu w Wilnie na Placu Łukiskim.

Kampanię Wrześniową 1939 pułk odbył jako część Wileńskiej Brygady Kawalerii, a pierwszą walkę stoczył w okolicach miejscowości Lubień.

Wina pełne dzbanki ...”

24 Pułk Ułanów nosił imię Hetmana Wielkiego Koronnego Stanisława Żółkiewskiego. Najpierw był oddziałem kawalerii WP, a potem, już w ramach Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie częścią jednostki broni pancernej. Stacjonował w Kraśniku na Lubelszczyźnie. Stąd też wzięła się żurawiejka: „Piją wina pełne dzbanki, kochają ich lublinianki”. Jego święto pułkowe przypadało na rocznicę powstania 214 Pułku Ułanów Armii Ochotniczej, z którego bezpośrednio się wywodził. PUAO powstał rozkazem Głównego Inspektoratu Armii Ochotniczej w czerwcu 1920 i był pułkiem typowo kresowym, bo formował się we Lwowie i Stanisławowie (a następnie pod Warszawą -w miejscowości Leszno, nie mylić z tym wielkopolskim). Jeszcze jako 214 PU w wojnie z bolszewikami walczył na Wołyniu, Zamojszczyźnie i Litwie Środkowej. Jako jeden z nielicznych pułków ułańskich przed wojaczką w Kampanii Wrześniowej 1939, stoczył walkę z jednostkami… armii czechosłowackiej w czasie operacji odbijania Zaolzia. Miało to miejsce 27 listopada 1938 pod miejscowości Ździar. Zginął tam major Stefan Rago. Nieco więcej niż po dziewięciu miesiącach pułk już bił się podczas „Polskiego Września” w ramach 10 Brygady Kawalerii. Walczył od samego początku, już w pierwszym dniu wojny stoczył bitwę pod Jordanowem i Wysoką. Następnego dnia walczył pod Kasiną Wielką, 5 września pod Leszczyną, a po 8 września pod Łańcutem, Rzeszowem, Radymnem i Dobrosinem, 15 września pod Grzybowicą, by cztery dni później przekroczyć granicę polsko-węgierską (była taka! I komu to przeszkadzało?).

Ten pułk odznaczony Virtuti Militari śpiewał, cóż, mało cenzuralnie: „Gubi lance, gówno warty, to jest pułk dwudziesty czwarty – lance do boju szable w dłoń – bolszewika goń, goń, goń”. W ręcznie pisanej i malowanej unikatowej książeczce J. Malewskiego „Żurawiejki” 24 PU ma własną ilustrację: dwóch ułanów siedzących na białym i karym koniu, jeden z nich żłopie coś bezpośrednio z gąsiora (raczej chyba nie wodę...), a drugi obściskuje hożą dziewoję.

Proporzec pułku był biały, przecięty żółtym pasem. Sztandar 24 PU ufundowali żołnierze 214 Pułku Ułanów Armii Ochotniczej, wręczał go osobiście Józef Piłsudski 30 kwietnia 1923 w Warszawie. Sztandar na jednej stronie ma wyhaftowany napis : „Honor i Ojczyzna” oraz znak „214 PUAO”, a na drugiej jest znak Orła Białego i pułkowa cyfra „24”. Inaczej niż szereg innych pułków, 24 PU sztandaru w Kampanii Wrześniowej nie stracił: przewieziono go do Francji, a potem do Wielkiej Brytanii. Gdy po czterech latach ułanów przeformowano w pułk pancerny, ułański sztandar towarzyszył pancerniakom aż do końca II wojny światowej. 10 Brygada I Dywizji Pancernej, której częścią był 24 PU, zakończyła działania bojowe trzy dni przed oficjalnym końcem wojny na terytorium Niemiec.

Ale na tym nie kończy się pułkowa historia. W tysiąclecie Państwa Polskiego podczas Święta Niepodległości 19 listopada 1966 generał Władysław Anders odznaczył pułk Srebrnym Orderem Virtuti Militari (numer 1329).

Wielkopolskich miano dano – na Polesie ich wysłano”

25 Pułk Ułanów Wielkopolskich stacjonował w Prużanie, choć szwadron zapasowy pułku znajdował się w Łukowie. Proporzec pułku był biało-czerwony z granatowym pasem pośrodku. Jedna z jego żurawiejek mówiła: „Dawniej był to pułk bojowy – dziś nim rządzą białogłowy”. Owa prześmiewcza żurawiejka wynikała z tego, że w latach dwudziestych żona ówczesnego dowódcy pułku rządziła nie tylko własnym mężem, ale tez „ustawiała” całą ułańską jednostkę. Takaż jest też ilustracja w książeczce J. Malewskiego, powielonej staraniem Leona i Huberta Buksowiczów. Przedstawia ona ułana w bryczesach i oficerkach, w białej koszuli bez munduru, który obrócony tyłem do trzymającej się za biodra niewiasty (w domyśle wydającej mu rozkazy...): „jeździ na szmatach” czyli froteruje podłogę, używając do tego dwóch kawałków sukna podłożonych pod buty do konnej jazdy. Pułk zakwaterowano początkowo na Wileńszczyźnie, by potem przenieść go na Polesie, do Prużany właśnie.

25 PU zrodził się z 115 Pułku Ułanów Wielkopolskich, na bazie szwadronu zapasowego 15 Pułku Ułanów Poznańskich (pierwszy szwadron), szwadronu zapasowego 16 PU Wielkopolskich (trzeci szwadron), szwadronu zapasowego wojennego 2 Pułku Strzelców Konnych w Pińczowie (czwarty szwadron) oraz Kompanii Telegraficznej (plutonu łączności) numer 7, dodatkowo z ochotników zorganizowano drugi szwadron, stworzono również szwadron karabinów maszynowych.

Ułani 25 PU śpiewali, podkreślając rozziew między nazwą pułku a miejscem jego stacjonowania, obecnego i poprzedniego: „Wielkopolskim się mianuje, a w Prużanie pokutuje”. Albo: „Wielkopolskich miano dano – na Polesie ich wysłano”. Czy też: „W Wilnie pańskim się mianuje – a w Prużanie pokutuje”.

We Wrześniu '39 25 PU był częścią Nowogródzkiej Brygady Kawalerii. Zasłynął w szarży pod Krasnobrodem – 23 września ‒ która przerodziła się w ciężką bitwę. Nasi ponieśli spore straty, zginął między innymi dowódca I szwadronu, porucznik Tomasz Gerlecki, jednak batalia okazała się zwycięska: zajęto i utrzymano miasto, przeprowadzono werbunek i pojmano cały sztab(!) niemieckiej Ósmej Dywizji Piechoty. W czasie tej bitwy 25 Pułk Ułanów Wielkopolskich stracił 26 zabitych i 35 rannych. W sumie w całej Kampanii Wrześniowej straty wyniosły 90 żołnierzy, w tym 44 zabitych i 46 rannych. A że bił się dzielnie, świadczył fakt, że Pułk otrzymał order Virtuti Militari. Zakończył szlak bitewny w rejonie Władypola 27 września. Cześć ułanów przedarła się na Węgry.

Co zaś do żurawiejek 25 PU, to były tez i takie: „Poleszuki chłopy pany – To Płużańskie są ułany” oraz; „Powycierał wszystkie kąty ‒ sławny pułk dwudziesty piąty”.

25 Pułku Ułanów Wielkopolskich nie należy mylić z 26 Pułkiem Ułanów… Wielkopolskich ‒ ale o nim już następnym razem.

25 PU stał się ważną częścią dziejów polskiej kawalerii – a więc tej części naszego wojska, która dzierżyła sztandar wielowiekowej tradycji i przez setki lat rozsławiała polski oręż w całej Europie. O tej właśnie tradycji mówi pieśń z 1918 roku „Amaranty”, której refren brzmi: „Barwny ich strój / Amaranty zapięte pod szyją / O Boże mój, jak te polskie ułany się biją / Ziemia aż drży / Stary szyldwach swe oczy przeciera / Wszak on ich zna / To są ułani spod Samosierra”...

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (21.12.2015)

Data:

Ryszard Czarnecki

Ryszard Czarnecki - https://www.mpolska24.pl/blog/ryszard-czarnecki

polski polityk, historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII i VIII kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister – członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.