Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

O budżecie UE i … polskiej siatkówce

O budżecie UE i … polskiej siatkówce
źródło: (Pixabay)

Poniżej publikuję moją rozmowę z redaktorem Janem Przemyłskim (VOD „GP”. 20.04.2018):

Dzień dobry Państwu, Jan Przemyłski, „Rozmowa Niezależna”, naszym gościem jest europoseł Prawa i Sprawiedliwości, a także nowy wiceprezes Polskiego Związki Piłki Siatkowej do spraw międzynarodowych, Pan Ryszard Czarnecki.


-Witam Pana, witam Państwa!


Panie Pośle, co to za nowa funkcja? Jak to się stało? Z polityki do sportu?

- Cały czas jestem w polskiej polityce: jestem i będę polskim europosłem, będę w najbliższym czasie pracował też w polityce krajowej – objeżdżał nasz kraj, podobnie jak inni politycy Prawa i Sprawiedliwości. Natomiast sportem interesuję się bardzo mocno od lat, pasjonuję się nim. Przez osiem lat byłem prezesem i wiceprezesem klubu żużlowego „Sparta” Wrocław, byłem wiceprzewodniczącym Wydziału Zagranicznego Polskiego Związku Piłki Nożnej, byłem również przez rok członkiem Rady Nadzorczej Klubu Śląsk Wrocław, od roku jestem szefem Rady Fundacji „Polska siatkówka”, jestem członkiem zarządu (również od roku) Polskiego Komitetu Olimpijskiego z ramienia Polskiego Związku Piłki Siatkowej, oczywiście zostałem poddany procedurze wyborczej i wybrany do zarządu PKOl na spotkaniu naszego Komitetu Olimpijskiego. Teraz zostałem w głosowaniu tajnym jednogłośnie (20 głosów „za”) wybrany na wiceprezesa do spraw międzynarodowych związku siatkarskiego.


Co będzie należało do Pana zajęć?


-Przede wszystkim starania o uzyskanie dla Polski ważnych imprez międzynarodowych: Mistrzostw Europy, Mistrzostwa  Swiata w różnych kategoriach wiekowych: kadetów, juniorów, seniorów, mężczyzn i kobiet, na przykład walka o mistrzostwo świata, które odbędą  się w roku 2022, za 4 lata. Myślę, że Polska organizacyjnie bardzo podołała swojej kandydaturze cztery lata temu, kiedy zreszta zostaliśmy mistrzem świata – prawie zawsze jest tak, że ściany pomagają gospodarzom, zawsze jest tak, że lepiej grać u siebie. Co prawda graliśmy u siebie Mistrzostwa Europy mężczyzn  i żeśmy nie wyszli ze strefy play-offów. Zatem to nie jest zawsze jednak regułą, ale zwykle jest. Myślę, że to też jest ważne z punktu widzenia zainteresowania tą dyscypliną opinii publicznej, bo skądś ci młodzi ludzie, którzy grają w siatkówkę muszą się brać. A mamy piękne tradycje – więc stąd może lekki niedosyt? Dwukrotnie tytuł mistrza świata i raz wicemistrza ,mistrzostwo Europy i 4 razy „srebro”,olimpijskie „złoto” 42 lata temu,a na ostatnich trzech igrzyskach olimpijskich trzykrotnie ćwierćfinał. Walka o organizacje imprez mistrzowskich  zależy od  Polskiego Związku Piłki Siatkowej i od rządu, który musi poprzeć  nasze kandydatury, gdy chodzi o poszczególne imprezy mistrzowskie . Od sportowców zależy wynik, ale od nas i strony rządowej i strony Związku Piłki Siatkowej zależy to, czy te imprezy będą odbywać się w Polsce – co oczywiście ma walor promocyjny dla naszego kraju.


Niezależnie od tego jakie są wyniki na świecie, to i tak mamy najlepszych kibiców na świecie. Ale ja chciałbym jeszcze spytać Pana – jakie pierwsze wyzwania? Od czego Pan zacznie w PZPS?


W przyszłym roku mamy mistrzostwa Europy  siatkarek, które po raz pierwszy będą odbywać się w aż czterech krajach – w Turcji, gdzie będzie finał, na Węgrzech,na Słowacji i w Polsce. Polska trafiła tam w miejsce Czech, które zrezygnowały (rząd czeski nie udzielił poparcia tej imprezie). Władze Federacji Europejskiej zwróciły się do nas i oczywiście tę propozycję przyjęliśmy. Natomiast jeśli chodzi o mnie – to też jest kwestia stworzenia pewnego zaplecza finansowego dla Związku. Ten budżet powinien być stabilny – ostatnio były nawet tendencje odchodzenia  sponsorów i to trzeba zahamować. No, ale oczywiście będę zajmował się też sprawami międzynarodowymi – niedługo jadę  do Lozanny i do Luksemburga, gdzie mieszczą się odpowiednio siedziby siatkarskich władz światowych i europejskich .

Panie Pośle zostawiamy już więc te lżejsze tematy. Przechodzimy już do ważniejszych, do polityki międzynarodowej. Chciałbym porozmawiać o jednym Polaku, który biega po Brukseli i żali się, że to zły polski rząd chce go aresztować, a ściślej jego i jego syna. A mowa tu o Donaldzie Tusku. Czy to jest prawda i czemu takie informacje przedostają się do mediów?

To nie rząd aresztuje, ale sąd prosi o to policję.


On mówi, że sąd na polecenie rządu...


Jestem przekonany, że Donald Tusk robi wszystko, aby storpedować porozumienie z Komisją Europejską, które jest możliwe. Jest ono może nie na wyciągnięcie ręki, ale jest blisko.  Porozumienie między Polską, rządem RP a Komisją Europejską. Bo Donald Tusk zawsze grał na to, aby relacje między Warszawą a Brukselą były jak najgorsze – bo on wtedy wypływa. On wtedy pokazuje z jednej strony swoim partnerom w strukturach unijnych, europejskich: „to ja jestem tym dobrym Polakiem-Europejczykiem. Ja jestem ten cywilizowany! Tamci to w ogóle chcą Polexitu, ci z PiS-u”, a z drugiej strony pokazuje też Polakom, polskim wyborcom: „proszę bardzo, to ja jestem tym gwarantem, żeby był pokój w relacjach między Unią a Polską”. A tu okazuje się, że pokój może być między innymi dzięki temu, że Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński prowadzą racjonalną politykę – i tu Tusk nie jest potrzebny jako pośrednik. Myślę, że to go tak denerwuje, iż nadciąga porozumienie, że ono będzie podpisane, że będzie na warunkach, jak sądzę dość dobrych dla naszego rządu . Oczywiście trzeba powiedzieć, że obie strony są wygrane -to tak zwana„win - win situation”. Nagle Donald Tusk przestaje być potrzebny jako ten, który był punktem odniesienia, który tam mówił, że w Polsce demokracja się załamuje, że jest dyktatura, że Unia Europejska powinna walczyć o to, żeby tej dyktatury nie było. Tusk był pośrednikiem między opozycją w Polsce a władzami Unii Europejskiej. Teraz okazuje się, że Unia Europejska ma dosyć takiego pośrednika i woli dogadać się bezpośrednio z polskim rządem. Dlaczego? Może dlatego, że zbliżają się szybkimi krokami negocjacje budżetowe – ich oficjalne rozpoczęcie odbędzie sie na początku maja. No, a w nich Polska jest o tyle ważna, że po pierwsze otrzymujemy wciąż sporo pieniędzy. A po drugie: negocjacje budżetowe muszą zakończyć się głosowaniem, a to musi być jednogłośne. I bez głosu Polski, a wręcz przeciwnie – z polskim wetem- cała konstrukcja siedmioletniego budżetu Unii Europejskiej na lata 2021-2027 zakończy się porażką.


Ale to prawda, że w tym nowym budżecie Polska będzie dostawała mniej pieniędzy.

Z całą pewnością. To wynika z Brexitu. Odejdzie Wielka Brytania – czyli do kasy unijnej wpłynie mniej około 14 miliardów euro rocznie, czyli około 100 miliardów w tej całej siedmioletniej perspektywie budżetowej. Unia nie jest Świętym Mikołajem – tych pieniędzy nie zapewni zastępując Londyn. Dodajmy fakt, że Polska staje się krajem coraz zamożniejszym – choć nadal jesteśmy jednym z biedniejszych krajów Unii Europejskiej, obok krajów bałkańskich, obok  Węgier z Grupy Wyszehradzkiej i- z państw bałtyckich- Łotwy . Mimo tego ten poziom życia się podnosi, PKB na głowę mieszkańca w Polsce rośnie, a to oznacza, że będzie mniej podstaw do tego, żeby te pieniądze uzyskać tak, jak wtedy, kiedy Polska była jednym z tych trzech, czterech najbiedniejszych krajów w Unii ‒ jak to miało miejsce 8-9 lat temu, gdy tworzono budżet na lata 2014-2020.

Panie Pośle, a ja jeszcze chciałbym wrócić do Donalda Tuska. Myśli Pan, że on ma się czego bać w Polsce?


To już jest kwestia prokuratury, która na pewno przygląda się tym różnym aferom łącznie z Amber Gold. Ja tego nie wiem. Natomiast to, że Donald Tusk rozpuszcza tego typu plotki po to, żeby zrobić się z góry męczennikiem, po to, żeby na przykład Unia Europejska ociągała się z osiągnięciem porozumienia z Polską – to słyszałem . Ale to świadczy o tym, że on interesy osobisto-partyjne przedkłada nad interesem państwa, własnego państwa, państwa dzięki któremu jest tam, gdzie jest. Bo przecież gdyby nie był premierem Rzeczpospolitej, nie zostałby wybrany na stanowisko szefa Rady Europejskiej.


Jeszcze na koniec chciałem porozmawiać z Panem na temat przyszłości ewentualnej Donalda Tuska. Wiemy, że raczej w Unii Europejskiej nie zostanie. Czy gdy wróci do Polski ma szansę na bycie liderem całej opozycji?


„Grzegorz Pamiętam Schetyna” – jak to się mówi. Lider PO jest bardzo pamiętliwy. Schetyna pamięta, jak na konferencji prasowej Tusk go upokarzał, na przykład mówił : „Pan Schetyna, który zdaje się jest przewodniczącym Komisji Spraw Zagranicznych” ‒ była to forma wyśmiewania się. Podobnie, jak Bronisław Komorowski, marszałek Sejmu, jak mówią legendy, czekał kilkadziesiąt minut na audiencję u Tuska jako premiera . Więc Tusk jest arogantem, który lubi pokazywać, co to nie on. Lubi dawać odczuć ludziom, że on jest ważniejszy w taki trochę wschodni sposób. Myślę, że on chce wrócić do polskiej polityki. Tylko pytanie czy będzie w stanie, bo mam wrażenie, że odsłaniane kolejne afery z czasów rządów PO-PSL będą zniechęcać ludzi do głosowania na kontynuację czyli na Donalda Tuska. No, ale zobaczymy.


Poczekamy, zobaczymy. Pięknie Panu dziękuję za dzisiejszą rozmowę. Naszym gościem był pan Ryszard Czarnecki, a ja zapraszam już na kolejny odcinek.

Dziękuję serdecznie.


Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #budżet_UE #Polska

Ryszard Czarnecki

Ryszard Czarnecki - https://www.mpolska24.pl/blog/ryszard-czarnecki

polski polityk, historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII i VIII kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister – członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.