Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Palikot agentem Watykanu?

Niewiele jest osób w Polsce, które oddałyby równie wielkie załugi Kościołowi Katolickiemu co Janusz Palikot. "Czyny, nie słowa" i "Po owocach ich poznacie" to sentencje, na podstawie których należy oceniać tę postać.

Palikot agentem Watykanu?
Powszechnie wiadomo, że to Janusz Palikot pomógł sfinansować powstanie katolickiego pisma młodzieżowego "Ozon". Jakkolwiek sam projekt okazał się być biznesową porażką, spełnił on bardzo ważną rolę po śmierci Jana Pawła II. Jest całkiem prawdopodobne, że gdyby nie Janusz Palikot dzisiejsza pozycja młodych katolików w społeczeństwie byłaby dużo gorsza. W momencie śmierci przywódcy duchowego większość grup społecznych przeżywa kryzys. Brak przywództwa prowadzi do rozdrobnienia środowisk i marginalizacji ich znaczenia. "Ozon" uchronił młodzież katolicką przed takim scenariuszem.

Znamienna jest nazwa samego pisma. Ozon to cząsteczka tlenu, występując w atmosferze chroni nas przed promieniowaniem. Tlen jest niezbędny dla życia. Taką właśnie rolę spełniło pismo "Ozon". Pozwoliło ono na konsolidację środowisk młodzieży katolickiej. Z tego środowiska wywodzi się dzisiejsza "hipsterska prawica". Dzięki "Ozonowi" okazało się, że bycie katolikiem nie musi być obciachowe. Stylowe okulary Palikota są dzisiaj niezwykle popularne wśród młodzieży o prawicowych inklinacjach. Dzięki Hołowni - jednemu z redaktorów "Ozonu", który jakkolwiek jest postacią kontrowersyjną w środowisku katolickim, chrześcijański punkt widzenia nie wypadł z głównego nurtu. Samuel Pereira czy Dawid Wildstein nie byliby dziś tak popularni, gdyby młodzież katolicka nie przekonała się w czasach "Ozonu", że chrześcijanin może być modny i popularny, a przy odrobinie szczęścia może współtworzyć warstwę opiniotwórczą w społeczeństwie.

Dla wielu osób, późniejsze działania Janusza Palikota, a w szczególności stworzona przez niego partia polityczna, stanowiły całkowitą zdradę ideałów. Skrajny antyklerykalizm Twojego Ruchu stanowi niejako potwarz dla tych, którzy w czasach "Ozonu" widzieli w Palikocie lidera dla młodzieży katolickiej. Warto jednak spojrzeć na to z punktu widzenia efektów, które przyniosła działalność Twojego Ruchu. Prymitywny i agresywny antyklerykalizm przynosi Kościołowi Katolickiemu więcej korzyści niż strat. Boleśnie przekonał się o tym Władysław Gomułka, ktory poprzez aresztowanie obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej wzmocnił Kościół równie mocno jak kardynał Wyszyński. Tak prymitywne ataki na Kościół, jak te w wykonaniu trzódki Janusza Palikota nie mają najmniejszych szans by trafić do szerszego grona odbiorców. Naturalnym jest, że człowiek nie chce być uważany za chama i prostaka, nie chce być utożsamiany ze środowiskiem, które dla zdecydowanej większości osób stanowi obleśny cyrk na kółkach. W efekcie działalność Twojego Ruchu przyniosła Kościołowi w Polsce wiele korzyści. W obliczu tak brutalnych ataków, nawet osoby neutralnie nastawione do KK stanęły w jego obronie. Jasno określony wróg z reprezentacją parlamentarną uświadomił znacznej części społeczeństwa, że Kościoła należy bronić. Jeżeli bowiem Kościół by upadł, na jego miejsce przyszliby barbarzyńcy machający wibratorem i świńskim łbem. Taki obraz przemówił nawet do osób sceptycznie nastawionych względem władz kościelnych. Umiarkowani antyklerykałowie woleli się zdystansować do Twojego Ruchu, w obawie przed utratą autorytetu wśród społeczności cywilizowanej. W przeciągu niespełna 4 lat Janusz Palikot całkowicie zaorał antyklerykalne ruchy polityczne w Polsce zrzucając je w niebyt przynajmniej na kolejną dekadę.

Niezwykle ciekawym aspektem działalności Janusza Palikota jest jego uczestnictwo w pracach Komisji Trójstronnej Dawida Rockefellera. Jakkolwiek organizacja ta jest przez wielu uważana, za źródło propagandy lewicowo-liberalnej, władze kościelne zawsze posiadają w niej swoją reprezentację. Przypuszczam, że gdyby Janusz Palikot nie założył antyklerykalnej partii politycznej, dla znacznej części społeczeństwa nastawionej negatywnie do KK, stanowiłby on przykład na udział Watykanu w światowych machinacjach.

Krajobraz Polski po Palikocie nie pozostawia złudzeń. Antyklerykalizm zszedł do defensywy, autorytet Kościoła nie został podważony. Szerokie grupy społeczne, skłonne do odwrócenia się od władz kościelnych zrozumiały, że działanie takie przyniosłoby więcej szkód aniżeli pożytku. Pozostaje oczywiście kwestia majątku Kościoła w Polsce. Temat ten był jednak obecny w debacie publicznej, podobnie jak oskarżenia o pedofilię od zarania III RP. Praktyka pokazała, że bez poważnej organizacji, która w sposób merytoryczny wykorzystałaby argumenty godzące w Kościół Katolicki, tematy te nie stanowią większego zagrożenia dla roli jaką Kościół pełni w Polsce. Taka organizacja dzięki Palikotowi jeszcze długo nie będzie miała możliwości by przebić się do szerszej opinii publicznej. Gdyby Janusz Palikot był agentem Watykanu, za całokształt swojej działalności powinien dostać medal.
Data:
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.