Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Małgorzata Gosiewska: Na Ukrainie jest 1,3 mln uchodźców otrzymują po 30 Euro

Rozmowa z Poseł Prawa i Sprawiedliwości Małgorzatą Gosiewską, o repatriantach, uchodźcach i działaniach Unii Europejskiej.

Małgorzata Gosiewska: Na Ukrainie jest 1,3 mln uchodźców otrzymują po 30 Euro
Małgorzata Gosiewska
źródło: Małgorzata Gosiewska

Mariusz Gierej: Pani Poseł, startuje Pani po raz kolejny do parlamentu. Jakie stawia Pani przed sobą wyzwania na tę nową kadencję, jeżeli oczywiście - jak to mawiają politycy - zdecydują wyborcy. 

Małgorzata Gosiewska: Jaki będzie wynik wyborów – to powinno być wiadomo 25 października. Liczę, że tak się stanie, choć wszyscy pamiętamy porządne opóźnienia ze strony Państwowej Komisji Wyborczej - choćby w przypadku wyborów samorządowych - więc z tym tempem liczenia głosów może być różnie… Jeżeli wyborcy ponownie obdarzą mnie zaufaniem, to poza tematami wynikającymi z naszego programu wyborczego, będę  oczywiście kontynuowała sprawy, którymi zajmowałam się w mijającej właśnie kadencji Sejmu. To między innymi kwestie związane ze wsparciem dla Polaków za granicą. Zrobię wszystko, by wreszcie ruszyły prace nad ustawą o repatriacji. Bo, to co w tym temacie wyprawiała koalicja PO-PSL to skandal. My - Prawo i Sprawiedliwość, jak tylko mogliśmy, tak staraliśmy się ratować tzw. obywatelski projekt ustawy „ Płażyńskiego”, zaś PO i PSL robiły wszystko, by projekt trafił do kosza. Prace nad ustawą o repatriacji to była jedna wielka szopka polityczna. Obywatelski projekt, pod którym podpisało się ponad 250 tysięcy osób – po latach „ politycznego marazmu” w wykonaniu PO–PSL przepadł. Obywatelskie projekty mogą być procedowane tylko przez dwie kadencje Sejmu i dwie kadencje minęły – a komisja, na czele której stała poseł z PO Joanna Fabisiak – która, tak jak i ja kandyduje z Warszawy, nawet  nie wykazała odrobiny dobrej woli, by ten projekt uratować.  Oczywiście  rozumiem, że poseł Fabisiak nie miała żadnej pomocy ze strony swoich partyjnych kolegów z rządu, ale to poseł Joanna Fabisiak odpowiadała za prace nad ustawą „ Płażyńskiego”. Zatem nie dopilnowała, by pomóc Naszym Rodakom na Wschodzie - potomkom tych, którzy zostali brutalnie wywiezieni na mocy rozkazu Stalina gdzieś na Wschód, m.in. do Kazachstanu, a teraz od wielu, wielu lat bezskutecznie czekają na powrót do Ojczyzny. Czekają, a rząd premier Kopacz wciąż jest głuchy na ich prośby o powrót.

Mariusz Gierej: Pani uważa, że ci Polacy, którzy są tam osiedleni od wielu lat, oni będą chcieli przyjeżdżać do Polski?

Małgorzata Gosiewska: Ależ Nasi Rodacy wręcz marzą o powrocie do Ojczyzny.  Bardzo chcą wracać. W tej chwili w  prowadzonej przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych  bazie danych „Rodak”  jest zarejestrowanych blisko trzy  tysiące Polaków -  zweryfikowanych, z kartą Polaka, gotowych do wyjazdu z Kazachstanu i powrotu do Polski. Gdy wreszcie możliwość powrotu rzeczywiście stanie się faktem, to tych ludzi będzie dużo więcej. Póki co – oni  tylko ciągle słyszą -  że nie ma na to pieniędzy. Słyszą też opowieści o tych, którzy tu już przyjechali i którzy na każdym kroku napotykają przeszkody, bo nie znają dobrze języka, bo trudno im odnaleźć się na rynku pracy, bo czasami mieszkanie dostali tylko na tzw. czas określony i je utracili - bo brakuje programów pozwalających im się dobrze zaadoptować w zastanej przez nich  rzeczywistości.

Mariusz Gierej: Jakie warunki musi spełnić nowa ustawa w tym momencie, żeby ten proces przyjmowania repatriantów miał sens i ci ludzie odnajdowali się w swojej ojczyźnie, bo ja sobie tego inaczej nie wyobrażam. 

Małgorzata Gosiewska: Nasi Rodacy muszą mieć wsparcie. Potrzebują dobrego opiekuna, który ich przeprowadzi na początek przez labirynt biurokracji, wprowadzi w naszą polską rzeczywistość. Trzeba też zadbać, by pieniądze przeznaczone na ten cel były właściwie wykorzystane. Bo póki co, tak nie jest. Na przestrzeni ostatnich sześciu – siedmiu  lat do budżetu wróciło około 17 mln złotych niewykorzystanych środków, które były przeznaczone na repatriację. Zatem kwestia gospodarowania finansami w tym zakresie pozostawia obecnie wiele do życzenia. Również  Raport Najwyższej Izby Kontroli na ten temat nie napawa optymizmem. Zmiany w tym zakresie są konieczne i to szybko. Potrzebny jest również dobry i skuteczny program aktywizacji zawodowej. I bardzo ważna kwestia – ci ludzie od początku powinni czuć się w Polsce komfortowo i bezpiecznie. I to na każdej płaszczyźnie. Obecnie tak nie jest. Są traktowani jak „ dzieci gorszego Boga”. Choćby  na zwrot kosztów podróży czy jednorazową zapomogę na rozpoczęcie życia w naszym kraju muszą długo czekać – często nawet do roku czasu.  

Mariusz Gierej: Czy repatrianci, ci nasi, ze Wschodu, mieliby być umieszczani w przejściowych ośrodkach czy od razu mieliby być lokowani wśród społeczności lokalnej?

Małgorzata Gosiewska: W żadnym wypadku. Oni muszą egzystować w polskim społeczeństwie. To nie są uchodźcy -  którzy wymagają nauki języka polskiego od podstaw. To są ludzie, którzy przyjeżdżają tutaj - bo tu jest ich Ojczyzna. Doskonale znają historię Polski, ich serca są pełne patriotyzmu, miłości do Polski. Oni nie przyjeżdżają tutaj, dlatego że ktoś im każe, tylko – oni tego bardzo pragną. Dlatego nie można ich umieszczać w jakichś ośrodkach przejściowych, tylko należy im zapewnić prawdziwe polskie mieszkanie. Niestety do tej pory często i tego dla nich brakowało.

Mariusz Gierej: A nie jest tak, że oni jednak przyjeżdżają, bo w Polsce jednak warunki życia są trochę lepsze niż na przykład w Rosji?

Małgorzata Gosiewska: Ale oczywiście, że tak. W tym nie ma nic złego. Stworzenie dla Naszych Rodaków z Kazachstanu możliwości powrotu do Ojczyzny to jest nasz obowiązek. Oni tam nie wyjechali na wczasy czy do sanatorium, tylko zostali w brutalny sposób wywiezieni. Pamiętamy te białe krematoria.  Tam dokonała się okrutna zbrodnia. A teraz naszym obowiązkiem jest pomóc tym ludziom.

Mariusz Gierej: Na ile szacuje się liczbę Polaków, którzy mogliby przyjechać, gdyby pojawiły się sprzyjające temu przepisy? 

Małgorzata Gosiewska: Panie Redaktorze, to jest trudno określić. Jak już wspominałam obecnie blisko trzy tysiące osób jest gotowe do powrotu do Polski. Tych ludzi będzie jednak dużo, dużo więcej. Dominować będą ludzie młodzi, poszukujący u nas wykształcenia, pracy, perspektyw na lepsze życie.

Mariusz Gierej: Pytanie, czy Ukraińcy by chcieli przyjeżdżać. 

Małgorzata Gosiewska: Ale chcą przyjeżdżać. Do pracy przyjeżdżają legalnie. 

Mariusz Gierej: Zdaję sobie sprawę. Pytanie czy na stałe. 

Małgorzata Gosiewska: Ja nie wiem, czy jest taka potrzeba. Wolałabym patrzeć na to w innych kategoriach, bo tu od razu pojawia się temat ewentualnych uchodźców ze Wschodu. Już w tej chwili na terytorium Ukrainy na koniec kwietnia było 1 300 000 uchodźców wewnętrznych. Ludzi, którzy uciekli z Krymu oraz szeroko rozumianego Donbasu. To są ludzie, którzy nie mają domów, stracili wszystko, próbują odnaleźć się jakoś w rzeczywistości ukraińskiej. Wsparcie, jakie otrzymują od państwa ukraińskiego – to jest pomoc groszowa. Przez okres dwóch pierwszych miesięcy dostają w granicach ok. 30 euro.  Potem przez kolejne dwa miesiące - w granicach niespełna 20 euro i tu się pomoc kończy. Nie dostają mieszkania, nie ma programów adaptacyjnych, nie ma środków na zagospodarowanie, nie ma dla nich pracy. Niezależnie od rozwoju sytuacji na wschodzie Ukrainy - a jest jednak duże prawdopodobieństwo, że działania wojenne będą postępować, choć mamy chwilowe zawieszenie broni, to oni i tak wcześniej czy później zmuszeni będą opuścić Ukrainę i wyjechać do Polski, a może i dalej – bo zmusi ich do tego głód. Proszę zauważyć: mamy tu 30 euro czy 20 euro, a z drugiej strony mówi się o pomocy Unii Europejskiej dla uchodźców z Bliskiego Wschodu, Afryki Północnej w wysokości 10 tysięcy euro na jedną osobę. Czy nie lepiej byłoby, żebyśmy my jako Polska już teraz o tym myśleli i walczyli o środki unijne dla uchodźców, które byłyby zagospodarowane na terytorium Ukrainy, by oni nie musieli uciekać czy wyjeżdżać?

Mariusz Gierej: Właśnie myślałem w tym kontekście. Czy Unia sobie zdaje sprawę, jak ogromna jest ta rzesza wewnętrznych uchodźców na Ukrainie, bo mnie przyznam szczerze zaskoczyła liczba. 

Małgorzata Gosiewska: My te dane podajemy. Mieliśmy kiedyś spotkanie Komisji Spraw Zagranicznych z analogiczną komisją z Niemiec. Mówiłam o tym i widziałam zaskoczenie na twarzach parlamentarzystów niemieckich. Jednak to nie są liczby podane ot tak sobie. To są dane oficjalne publikowane przez rząd Ukrainy. 

Mariusz Gierej: W takim razie popatrzmy na to, co robi polski rząd. Polski rząd jedzie i poddaje się w pewnym momencie...

Małgorzata Gosiewska: Godzi się na dyktat Unii Europejskiej...

Mariusz Gierej: Nie chciałbym używać słowa "dyktat", ale w ramach negocjacji jest porozumienie, że będziemy przyjmować uchodźców z Syrii. Czy nie należałoby już w tym momencie wynegocjować tego, że do polskich kwot imigrantów będą wliczeni imigranci z Ukrainy? 

Małgorzata Gosiewska: Panie Redaktorze, zasadniczym problem jest to, że tak Unia Europejska, jak i niestety państwo polskie zajmuje się „gaszeniem pożaru”, zamiast zapobieganiem mu. W kwestii uchodźców z Syrii, można było podjąć działania już przynajmniej rok wcześniej - teraz bylibyśmy w kompletnie innej sytuacji. Myślę o doposażaniu ośrodków dla uchodźców, o pewnych ułatwieniach dla samych Syryjczyków. Nie mielibyśmy tej fali -  z jaką w tej chwili musimy się zmierzyć - my jako Unia Europejska. Fali uchodźców z Ukrainy jeszcze nie mamy, ale powinniśmy jej zapobiegać. 

Mariusz Gierej: Przygotować się na nią? 

Małgorzata Gosiewska: Zapobiegać jej. Przygotować się do przyjęcia fali uchodźców to jest już nic innego jak  forma „gaszenia pożaru”. A  zapobieganie – to pomoc państwu ukraińskiemu w zmierzeniu się z tym problemem. Trzeba to robić już teraz,  a nie spokojnie czekać, aż Ci ludzie po prostu będą próbować przekroczyć naszą  granicę.

Mariusz Gierej: Tak, tylko, Pani Poseł, pytanie, czy państwo ukraińskie przygotowane jest, by sobie w ogóle poradzić z takim wyzwaniem? Oni jednak mają duże problemy wewnętrzne z rynkiem pracy, ze wszystkim tak naprawdę. Te 20-25 lat po transformacji oni niestety przespali. Trochę ta ukraińska państwowość na ich własne życzenie jest słaba. Pytanie, czy wrzucanie w tym momencie środków w ogóle przyniesie skutek? Czy to nie będzie, mówiąc brutalnie, zdefraudowane? 

Małgorzata Gosiewska: Rozumiem, że ma pan na  myśli panującą tam korupcję, która niestety wcale nie jest mniejsza, niż przed Rewolucją Godności. Na szczęście są przecież organizacje pozarządowe, również te międzynarodowe, które mogą przygotowywać takie ośrodki dla uchodźców, mogą wspierać tych uchodźców, mogą ich aktywizować, tworzyć miejsca pracy. Dzięki temu te środki nie muszą „płynąć” bezpośrednio przez instytucje rządowe państwa ukraińskiego. Więc, jak widać,  można szukać innego rodzaju rozwiązań. Szkopuł w tym, że tego się w ogóle nie robi, o tym się zupełnie nie myśli. I tu jest problem. 

Mariusz Gierej: Czy rząd Prawa i Sprawiedliwości będzie chciał takie działania podjąć?

Małgorzata Gosiewska: Panie Redaktorze, każdy kto zna mnie,  moją pracę, zaangażowanie  i moje konsekwentne działania - myślę - że nie będzie miał najmniejszych wątpliwości. Jeszcze raz deklaruję - my takie działania podejmiemy i to jak najszybciej.

Mariusz Gierej: Pani Poseł, kto będzie premierem po wyborach: Jarosław Kaczyński czy Beata Szydło?

Małgorzata Gosiewska: Naszą kandydatką na Premiera RP jest Beata Szydło. Wiceprezes naszej partii na każdym kroku udowadnia, że jest do sprawowania tej ważnej funkcji doskonale przygotowana. To prezes Jarosław Kaczyński wskazał Beatę Szydło na to stanowisko. Jeżeli tylko to nam wyborcy zaufają 25 października, to Polska wreszcie będzie miała bardzo dobrego Premiera. 

Mariusz Gierej: A w takim razie oznacza to, że Beata Szydło będzie miała całkowitą dowolność w kształtowaniu rządu i polityki?

Małgorzata Gosiewska: Beata Szydło potrafi słuchać, korzystać z wiedzy i doświadczanie ekspertów. Decyzje podejmuje samodzielnie i to będą na pewno jej decyzje. 

Mariusz Gierej: To mam jeszcze jedno pytanie. Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość nie zdobędzie absolutnej większości - powiedzmy bezwzględnej większości, bo słowo absolutnej jest nadużywane ostatnio (śmiech) - z kim koalicja? 

Małgorzata Gosiewska: To temat nie na teraz, tylko po wyborach. Na razie trwa kampania. A my – Prawo i Sprawiedliwość z pokorą podchodzimy do optymistycznych dla nas sondaży i pracujemy na jak najlepszy wynik. Nie ukrywam – walczymy o możliwość sprawowania samodzielnych rządów. To pozwoli nam w pełni zrealizować nasz program wyborczy – czyli po ośmiu latach niszczenia kraju przez obecną koalicję rządową – naprawić Polskę. Tego  oczekują  Polacy i od dawna mówią nam o tym podczas naszych spotkań w każdym zakątku naszego kraju.   

Mariusz Gierej: Dziękuję bardzo. 

Wywiad przygotował i prowadził: Mariusz Gierej

Twitter: https://twitter.com/MariuszGierej
Facebook: https://www.facebook.com/GierejMariusz
Blog: http://www.mariuszgierej.mpolska24.pl/ 
Więcej wywiadów: http://www.wywiadownia.mpolska24.pl

Data:
Kategoria: Polska
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.