Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Wałęsa a sprawa bezpieczeństwa

Zastanawiałem się nad sprawą Lecha Wałęsy i uświadomiłem sobie, że gdybym miał okazję zadać mu pytanie, to dotyczyłoby ono wysuniętej przez niego koncepcji NATO-bis i EWG-bis, tj. koncepcji, która - dodajmy - zaszokowała ówczesny rząd, o czym mówił publicznie m.in. prof. Krzysztof Skubiszewski (vide wypowiedź prof. Krzysztofa Skubiszewskiego: http://www.skubi.net/nato.html). Obydwa pomysły - gdyby nie daj Boże wcielono je w życie - oznaczałyby, że Polska dzisiaj miałaby gwarancje bezpieczeństwa mniej więcej takie, jak ma obecnie Ukraina (czyli funta kłaków warte).

Wałęsa a sprawa bezpieczeństwa
źródło: Flickr CC

Zastanawiałem się nad sprawą Lecha Wałęsy i uświadomiłem sobie, że gdybym miał okazję zadać mu pytanie, to dotyczyłoby ono wysuniętej przez niego koncepcji NATO-bis i EWG-bis, tj. koncepcji, która - dodajmy - zaszokowała ówczesny rząd, o czym mówił publicznie m.in. prof. Krzysztof Skubiszewski (vide wypowiedź prof Krzysztofa Skubiszewskiego: http://www.skubi.net/nato.html). Obydwa pomysły - gdyby nie daj Boże wcielono je w życie - oznaczałyby, że Polska dzisiaj miałaby gwarancje bezpieczeństwa mniej więcej takie, jak ma obecnie Ukraina (czyli funta kłaków warte).

Zgłoszenie przez ówczesnego Prezydenta RP pomysłu NATO-bis mogło zasadniczo osłabić nasze szanse na wejście do NATO. Czemu więc Lech Wałęsa taki pomysł ogłosił? Widzę dwie hipotezy - prowałęsową i antywałęsową.

Hipoteza prowałęsowa to konstatacja, iż pomysł ten narodził się, jak wiele skądinąd pomysłów w naszym kraju, z przypadku - nikt tego na poważnie nie przemyślał, a Lech Wałęsa jedynie, jak mu się to często zdarzało, "chlapnął".

Hipoteza antywałęsowa sprowadzałaby się do tego, że prezydent Wałęsa otoczony (nieprzypadkowo) przez ludzi o niejasnej (esbeckiej lub wojskowej) przeszłości był przez nich manipulowany i podsunięto mu koncepcję, która była niezgodna z polską racją stanu. Nie wierzę w to, iżby Lech Wałęsa rozumiał i świadomie optował za tak szkodliwym pomysłem jak NATO-bis, ale wystarczy przyjąć hipotezę, iż miał w otoczeniu ludzi, którzy podsuwali mu takie pomysły, a których to ludzi nie mógł się pozbyć z racji swojej przeszłości, którą - jak wszystko na to wskazuje - ukrywał. Słowem oznaczałoby to, iż esbecy (albo ludzie z "wojskówki") mający wpływ na Lecha Wałęsę byli wierni starym związkom z Moskwą.

I tu się pojawia problem i zarazem dowód na poplątanie polskich losów i polskiej historii. Rzecz w tym, że bardzo duża część, jeśli wręcz nie zdecydowana większość ekipy, która w MSZ i MON doprowadziła do naszego wejścia do NATO, to byli albo kadrowi oficerowie służb okresu PRL, albo Tajni Współpracownicy tych służb, albo osoby oskarżane o to, że były Tajnymi Współpracownikami.

Powyższe nie unieważnia pytania o to, czemu Lech Wałęsa zgłosił pomysł NATO-bis i nie unieważnia podejrzenia, iż mogli za tym stać otaczający go ludzie o określonej przeszłości. Gdyby tak było, to byłby to dowód potwierdzający, iż czasem miało (i być może nadal ma) miejsce iunctim pomiędzy uwikłaniem w okresie PRL a (niezgodnym z interesami kraju) działaniem w III RP. Rzecz w tym, że teza ta jest prawdziwa tylko wówczas, gdy zastrzega się, iż z owym iunctim mamy do czynienia "czasami", a nie "zawsze". Wiedza bowiem o tym, kto Polskę do NATO realnie wprowadził, pokazuje, iż byli ludzie głęboko uwikłani w PRL, którzy dobrze służyli Polsce po 1990 r. Teza, która z kolei z góry odrzuca istnienie jakiegokolwiek związku i jakichkolwiek uwikłań z przeszłości, jest - w mojej ocenie - równie fałszywa, jak ta, która każe widzieć ów związek, tak jak widziałby go Danton albo - to nazwisko pasuje nawet lepiej - Saint-Just.

A skoro ani "zawsze", ani "nigdy", ale - jak to w życiu zwykle bywa - "czasami", to może warto zamiast tez generalnych zacząć badać konkretne przypadki. Rzecz w tym jednak, że w sporze o Lecha Wałęsę jedni krzyczą "zawsze", a drudzy skandują "nigdy". I dlatego to przekrzykiwanie się jest coraz mniej sensowne.

---------------------

Tekst autorstwa Pana Witolda Jurasza umieszczony za jego zgodą. Za co bardzo serdecznie dziękujemy.

Redakcja.

Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #

Wnecie znalezione

W necie znalezione - https://www.mpolska24.pl/blog/w-necie-znalezione1

Wpisy, opisy, teksty znalezione w necie, zawsze za zgodą ich autora, który nie prowadzi regularnego bloga.
Publikacja tekstu nie oznacza utożsamiania się Redakcji z opinią autora.
Jeżeli ktoś chce by coś opublikować prosimy o maila na adres redakcji.

Komentarze 1 skomentuj »

Ja bym się Bolka zapytał, ile decyzji podjął w wyniku szantażu? Podejrzewam, że wszystkie.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.