Jak się przyglądam różnym działaniom, czy to w resortach, czy to w spółkach widać, że w wielu miejscach wiele się dzieje. Udało się Rafalskiej wdrożyć 500+ w zasadzie bezboleśnie, udało się, że Orlen pod wodzą Jasińskiego ma rekordowe zyski, BOŚ pod wodzą Kluzy wychodzi na prostą, Koleje Regionalne podległe ARP gdzie władzę dzierży Chludziński po raz pierwszy w swojej historii mają zysk. Można by tak wiele osób wymieniać. Generalnie wiele rzeczy się udaje. Ci ludzie naprawdę pracują, żeby wspomnieć np. o Annie Streżyńskiej, która walczy z cyfryzacją państwa. Tak jest w wielu miejscach. Jest wielu mądrych ludzi, jednak cechą charakterystyczną ludzi tej formacji, jest to, że oni są też po prostu pracowici! I chce im się.
Oczywiście jest to po części presja jaką wywiera Jarosław Kaczyński, który oczekuje rezultatów, rozlicza, pośpiesza, wymaga. Tych, którzy nie spełniają oczekiwań, po prostu się wymienia. Mieliśmy kilka dużych odejść: Jackiewicz, Zaleska. Może nie od wszystkich Jarosław Kaczyński w równym stopniu wymaga, ale jednak jest pewna presja na wynik i to się daje wyczuć. W porównaniu ze zmanierowanymi rządami Platformy wygląda to zupełnie inaczej. Tym ludziom się chce, lub musi chcieć.
Z drugiej strony rzucając okiem gdzieniegdzie po kątach w innych miejscach nieodparcie nasuwa się mi się pewna anegdota. Gdzie dwóch kumpli wskazuje na trzeciego kolegę z formacji pełniącego zaszczytną funkcję i jeden do drugiego mówi:
- „Zobacz ten tutaj to głupiii jest. Zwyczajnie głupi.”
- „No.”
- „Ale wiesz, to nie jest jego największa wada.”
- „Tak?!”
- „No, bo do tego jeszcze pracowity.”
Kiedyś w styczniu napisałem tekst „Kadry”, teraz trochę do niego nawiązuję. Teraz po roku kiedy Prawo i Sprawiedliwość, Jarosław Kaczyński zacznie się przyglądać działaniom ludzi, swoich kadr, bo to naturalna kolej rzeczy, warto by pracowitość nie była jedynym kryterium oceny. Nie myślę tu w kategoriach, że zyska tylko PiS, nie. Zyska na tym po prostu państwo.
Chyba zbyt wcześnie wyciąga Pan wnioski, zwykle w pierwszym roku po zmianie,sukcesy nowych zarządów w takich wielkich firmach jak Orlen są zasługą decyzji podejmowanych przez poprzednie władze spółek, poza tym trzeba udowodnić, że sukces nie jest tylko pochodną zmian koniunktury na rynkach. Radziłbym z oceną poczekać jeszcze co najmniej rok.
Pozdrawiam Mergiel
Uzupełniając: dobrze by było jeszcze wiedzieć, jak się ten zysk liczy. Np. poniósł stratę , bo kupił Możejki, "wypracował" zysk, bo je sprzedał. Intuicyjnie wyczuwam, że ew. zyski nie mają nic wspólnego z obsadą głównych stanowisk.