Lewica w Polsce ciągle nie może się wyzbyć totalitarnych przyzwyczajeń.
Niby w Polsce mamy wolność
zgromadzeń, ale lewica uparła się blokować prawicowy marsz organizowany
corocznie 11 listopada. Znany redaktor dostał nawet przestrzeń w
wiodącej gazecie, by
zachęcać do blokowania legalnego marszu "z kamieniem w kieszeni".
Skutek wszyscy znamy. Marsz z imprezy kilkusetosobowej zmienił się w
imprezę liczącą dziesiątki tysięcy uczestników. Przy okazji nie obyło
się bez eskalacji gróźb przemocy i incydentalnej przemocy.
Niby
mamy w Polsce wolność słowa. Ale gdy prawica chciała zorganizować
debatę na Uniwersytecie Warszawskim naciśnięto na władze uczelni, które
nacisnęły na studenckich organizatorów debaty i debatę odwołano.
W odwecie zamaskowani prawicowcy usiłowali zakłócić spotkanie z lewicową Magdaleną Środą zorganizowane na tej samej uczelni.
Przyszli, pokrzyczeli w liczbie mniej więcej 50. Straż uniwersytecka
ich wypchnęła. Lewicowcy krzyczą o ataku prawicowej bojówki. Róbcie tak
dalej. Zakazujcie prawicy debat, protestujących wyzywajcie od
atakujących nazistów to się doczekacie tego, że na któryś kolejny wykład
lewicowców przyjdzie nie 50 jak wczoraj, ale 500 lub 5000 tysięcy
prawicowców. Wtedy nie będzie tak wesoło.
Zamiast eskalować mamy
jeszcze czas nauczyć się cywilizowanych sposobów różnienia się. Każdy
może maszerować. Każdy może głosić swe poglądy. To jest cywilizowana
norma. A jeśli będziecie usiłować utrzymywać dominację symboliczną
lewicy zakazami i przemocą to obudzicie przemoc. I nie liczcie, że
centrum zniesmaczone czy przestraszone przemocą was weźmie w obronę.
Centrum to miejsce niewygodne i nieliczne, bo wypomina grzeszki tym z
lewej i tym z prawej. A gdy wieje wiatr historii to większość raz jest
na lewo, a raz na prawo, a nie w centrum.
U
nas ostatnimi czasy tak się składa, że młodzież, która nie załapała się
na boom wynikający z pojawienia się gospodarki rynkowej częściej niż
rzadziej zdaje się mieć sympatie prawicowe. W warstwie wizualnej te
sympatie często manifestują się w symbolice, którą kojarzymy z różnymi
paskudnymi zachowaniami z naszej historii. Ale sorry, w naszej
przestrzeni historycznej lewicowa symbolika też się wielu kojarzy z
różnymi paskudztwami.
Dziś lewica ma jeszcze
przewagę w establishmencie. To się może skończyć. Ja póki co jestem
młodym 40 latkiem (hmmm) ale nie chcę musieć za ćwierć wieku ujmować
się za lewicowcami, którym będzie się zabraniać gromadzić, maszerować
czy dyskutować. Lepiej umówmy się póki czas, że każdy czy go lubimy czy
nie, czy głosi w naszym mniemaniu rzeczy ładne czy brzydkie ma prawo
korzystać z wolności słowa i wolności zgromadzeń. Dlaczego warto pójść
na taką umowę? Bo twoja wolność jest bezpieczna, gdy żyjesz pośród wolnych ludzi.
Przywól by ci z którym się nie zgadzasz mieli wolność głoszenia swych
paskudnych poglądów i rządaj dla siebie podobnej wolności.
Paweł Dobrowolski
Wirtualna szuflada - https://www.mpolska24.pl/blog/wirtualnaszuflada
Paweł Dobrowolski jest byłym Prezesem Zarządu Fundacji Obywatelskiego Rozwoju.
Jest absolwentem Wydziału Ekonomii Harvard University (Massachusetts, USA).
Był ekspertem Instytutu Sobieskiego. Członkiem Zarządu Polskiej Fundacji Rozwoju Oświaty.
Był pracownikiem Deutsche Morgan Grenfell i dyrektorem Warsaw Equity Holding oraz Trigon, pracował m. in. z prof. Sachsem.
Do jego zainteresowań naukowych należą: ekonomia polityczna reform, ekonomia instytucjonalna i behawioralna, ekonomia banku centralnego i polityka pieniężna, instytucje finansowe, wymiar sprawiedliwości, rynek radiowo-telewizyjny, prawo upadłościowe, fuzje i przejęcia, organizacja rynku (industrial organization), polityka antymonopolowa, fiskalne konsekwencje starzenia się społeczeństwa.
Od 1995 roku zajmuje się doradztwem gospodarczym. Zawodowo pomaga kupować i sprzedawać firmy,
Autor książki pt. „Podstawy Analizy Finansów Firm” wydanej nakładem Stowarzyszenia Księgowych w Polsce oraz kilkudziesięciu artykułów o bankowości centralnej, upadłości, mediach oraz gospodarce.
Pomysłodawca wprowadzenia w Polsce wysłuchania publicznego