Dla wielu zapewne fenomenem są wyniki PSL, które są zaskoczeniem jak zawsze, bowiem w licznych sondażach przed wyborami, PSL często ma nawet kłopot z przekroczeniem progu wyborczego. Swoją drogą wcale nie dziwię się Piechocińskiemu, który straszył jedną z telewizji i gazet pozwem za sondaże, które okazały się … wyssane z brudnego palucha. Ta sprawa jest skandalem, bo błędem statystycznym nie można wytłumaczyć różnicy 12% miedzy wynikami, a sondażami albo … no właśnie. W świetle tego co dzieje w PKW … nie ma dowodów nie będziemy o tym pisać. Jednak niezależnie wszystkiego … są skuteczni. Wydawało się, że „frajerzy” ministra Sawickiego ich pogrążą, a … wyszło na to, że wyszła im najlepsza kampania ever. Ale mówiąc poważnie. Po PSL widać, że inwestowanie w rodzinę ma sens i przyszłość. Szczególnie wielodzietną i szczególnie tą z PSL. Żywią, bronią, a przede wszystkim karmią, bo co jak co ale stabilizacja finansowa to największe marzenie Polaków. Kto jak nie PSL jest w stanie ją zapewnić. No kto? Ot i cała tajemnica sukcesu.
Kolejni jedyni „kandydaci” na przystawki, ale póki co pozycjonujący się na „obalaczy systemu” KNP i Ruch Narodowy widać ewidentnie, że są jak „dwa koła tego samego roweru”. Razem jakąś szansę na przeżycie mogą mieć, tworząc jakiś wehikuł. Osobno prawdopodobnie skończą marnie. O współpracę tych ugrupowań pytałem w wywiadach zarówno Krzysztofa Bosaka jak i Janusza Korwina-Mikke, ale nie potrafią się wznieść ponad wzajemne animozje. Janusz Korwin-Mikke uznał wyniki za porażkę, pytanie kto będzie „kozłem ofiarnym” winnym tej porażki. Mam swoje typy ale później znowu usłyszę, że mam fobię więc zamilknę. Póki co 5% KNP to na dwoje babka wróżyła, albo się skończy podniecanie Internetem i Facebookiem, skończy się gimbazowe potrząsanie internetową szabelką, która odstrasza wyborców, albo wyborcy skończą z KNP. Drugie koło tego roweru - Ruch Narodowy został odrobinę podpompowany przez Marsz Niepodległości i zadymę, więc rzutem na taśmę zaliczył 1,7%. W porównaniu do euro wyborów szok i niedowierzanie, głowę urywa. Ciekawe jaki byłby wynik za 3 miesiące. Oba ugrupowania marnują swoją szansę, ale co kto lubi.
SLD, lewica, DB, ruchy miejskie … w tym względzie mam jedno spostrzeżenie. Diagnoza ministra Sienkiewicza z poprzedniego wpisu, również im powinna dać do myślenia, a nie daje. Wyniki pokazują, że Polacy mają dość liberalno-lewicowej ideologicznej młócki i napinki antykościelnej. Są w większości konserwatywni, mimo specyficznego podejścia do hierarchii kościelnej, do której jednak zawsze takie podejście było. Jedynie zmiana tej retoryki i nowe otwarcie może coś dać lewicy. Na co się jednak nie zanosi. DB dalej będzie uwodzić czymś co wygląda na powab kosmity, ale przeciętnego człowieka przeraża, bo nie rozumie. W SLD Czarzasty z poplecznikami zdobywając na Mazowszu 4% dalej będzie ostrzył plastikowy scyzoryk przeciwko Millerowi, choć powinien się zabrać za robotę w swoim własnym regionie. Palikot będzie orbitował już chyba wokół Jowisza, bo ostatnio to co wygaduje wskazuje, że oderwał się od Ziemi już dawno. Kalisz będzie tworzył „nową alternatywę” ze sobą w roli głównej. Kwaśniewski rozważał premierostwo na Ukrainie. Erbel z Zielonymi popijała „soja-latte” o 12.00 w knajpie i wspominać jaki to sukces był tej czy innej akcji na którą przyszło 3 osoby spoza ich własnego grona, a Leszek Miller czekał na swoją ostatnią szarżę za rok. Znikąd nadziei dla lewicy, ale jak wiadomo jak wszystko razem się podliczy to … „potęga”.
I taki oto mamy krajobraz po wyborach … które mogą być wyborami 1.0, bo za moment być może zostaną powtórzone i będziemy mieli wybory 2.0 … a wtedy zrobię CTRL+C, CTRL+V. Bo co w przeciągu paru dni się zmieni? Nic. To wszystko procesy, a 1-2% procent w tą czy w drugą … nie gra aż takiej roli.
Gorzko i prawdziwie...
...jestem przekonany, że cyrk Monthy Pythona, to przy naszym wyborczym cyrku mały pikuś...:))pozdrawiam
http://www.youtube.com/watch?v=OgV4iBQVNyU
Zgadzam się Że KNP i RN powinny połączyć siły podczas przyszłorocznych wyborów. Ordynacja proporcjonalna dałaby im duże zyski ze współpracy w postaci sporej liczby miejsc w parlamencie w przyszłym roku.
Chociaż wydaje mi się, że nie doceniasz RN :)
A co się zmieni jeśli powtórzymy wybory? Może to, że ktoś w końcu wytłumaczy ludziom jak mają głosować tzn. ile krzyżyków postawić i głosów nieważnych będzie około 12% jak zawsze, a nie 25%!
No i może wyjaśni się niesamowicie wysokie poparcie dla PSL ;)