Działacze wykombinowali, że chętni do zobaczenia nowego stadionu zapłacą każdą cenę za tę przyjemność. I zażyczyli sobie aż 80, 160 i 240zł za jeden bilet! Podobnie będzie 3 dni wcześniej w Warszawie – bilety od 90 do 250zł. To już przesada. Nie dajmy się doić i lekceważyć! Oburzeni kibice z Gdańska wpadli na pomysł bojkotu tego meczu i założyli na Facebooku specjalną grupę. Popieramy ten protest i będziemy pomagać w rozpropagowaniu tej idei.
Pamiętajcie - jeśli damy PZPN przyzwolenie na takie działania teraz, to skażemy się na wysokie ceny już zawsze. To tylko sparing, reprezentacja gra fatalnie, a rywal nie zagra w najsilniejszym składzie. Znowu musimy walczyć z butą i pazernością leśnych dziadków. Lato, Kręcina i spółka pokazali tym ruchem, w jak głębokim poważaniu mają kibiców. Odpłaćmy im pięknym za nadobne! Udało się w Chorzowie, uda się i w Gdańsku. Chcemy chodzić na mecze reprezentacji, ale niech to będą niezapomniane przeżycia również dla rodzin i studentów, a nie jedynie daniny płacone przez zamożnych na olbrzymie pensje działaczy.
A co na to Grzegorz Lato? „- Bilety są drogie? A na przykład benzyna? Tania jest czy droga? Dziś za wszystko trzeba płacić. Wstęp na koncerty, do teatrów też kosztuje, i to niemało. PZPN nie jest dotowany ze skarbu państwa, sami musimy zarabiać na siebie. ” – w skrócie bilety są drogie, bo benzyna też jest droga.
Prezes argumentuje, że takie ceny biletów podyktowane są chęcią przyciągnięcia rodzin zamiast chuliganów. Po pierwsze – to ordynarne usprawiedliwianie skoku na kasę niby-walką z problemem, od którego PZPN umywa ręce. A po drugie – ciekawe jaką rodzinę stać na to, by wydać 500zł dla 2 godzin rozrywki. Bo tyle kosztują 3 bilety na sektory wzdłuż linii bocznej. Chyba, że Prezesowi chodzi o dzieci poniżej 12 lat, które przecież chętnie są zabierane na imprezy kończące się po 23:00. Ściema, panie Lato! Po raz kolejny pokazujesz pan, że kierowanie PZPNem to dla pana po prostu skok na kasę, a rozwój polskiej piłki to zupełnie marginalna kwestia…
Przyłączenie się do tego bojkotu jest również naszym protestem przeciwko innym działaniom, uderzającym w zwykłych kibiców, pod pozorem walki z chuliganami. W ten sposób sprzeciwiamy się zamykaniu stadionów pod wpływem nacisków politycznych, jak to ma miejsce w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu, Lubinie, Łodzi… Popieramy walkę z bandytyzmem i chuligaństwem, ale nie poprzez odpowiedzialność zbiorową wszystkich kibiców. Zamykajcie bandytów, nie stadiony!
Apelujemy do wszystkich sympatyków idei koniec PZPN – nie dajcie się robić w konia. Nie idźcie na mecz z Francją w Gdańsku! Jeszcze wiele spotkań na PGE Arena przed nami, nie musimy płacić i płakać. Dołączajcie do strony bojkotu, pokażmy jaka w nas siła!
Zdjęcie pochodzi ze strony bojkotu na facebooku.
Tekst pierwotnie opublikowano na stronie KonicPZPN, a na Nowym Ekranie zamieszczamy za zgodą autora i w ramach współpracy ze Stowarzyszeniem S.O.S. dla Polskiej Pilki.