To, co stało się z nami - naszą polityką, państwem, społeczeństwem, nami wszystkimi - przez ostatnie 5 lat jest dla mnie zbyt straszne, bym umiała o tym pisać. Zresztą... gdybym pisała o tym, prowokowałabym odpowiedzi, czyli tak jakbym brała odział w tym, co daliśmy sobie narzucić.
Wywołanie obezwładniającego na dziesiątki lat podziału społecznego, który nas oślepia, pogrąża w niemocy, nie pozwala rozpoznać i naprawić własnych błędów, zabrać się wreszcie do roboty i wyciągnąć państwo z kryzysu, bo jedni są znarkotyzowani strachem przed konsekwencjami swoich czynów zaniechań, a drudzy tkwią w poczuciu krzywdy i żądzy zemsty.
Danie całemu światu, zależnie od potrzeb, instrumentu do rozgrywania emocji Polaków, dalszego ich dzielenia i obezwładniania - a przez to narażenie w jakiś sposób na szwank naszej suwerenności. Doprowadzenie do tego, że naszym głównym zajęciem jest przelewanie z pustego w próżne, przepisywanie stenogramu w stenogram i bezpłodne o tym gadanie - gdzie celem nie jest ustalenie prawdy, tylko dominacji: moje na wierzchu, a oponent poniżony. To jest prawdziwa zbrodnia przeciwko Polakom. I cel tej zbrodni jest tak miałki, tak tymczasowy, ulotny, nic właściwie nieznaczący w porównaniu z jej głębszymi skutkami: utrzymanie się u władzy, wzbogacenie, dokopanie politycznemu przeciwnikowi.
Najlepszy tekst jaki znalazłam ostatnio na temat skutków Smoleńska, napisał Robert Krasowski w Polityce. Niestety, nie ma do niego dostępu elektronicznego i nie mogę przytoczyć w całości. Komu się trafi pod rękę - warto przeczytać. A tu fragment:
"Nie wszyscy równie mocno szaleli, ale wszyscy budowali klimat małpiarni. Jedni panikowali, biegali, krzyczeli; drudzy, pozornie spokojniejsi, powiększali zamęt, ciskając bananami w rozpalony tłumek. Wszyscy polubili swe role. Prawdziwego patrioty, mądrej Kasandry, roześmianego szydercy. Nie było lepszej zabawy, jak poczuć się lepszym od reszty Polaków. Dostrzec w rodaku idiotę".
-----------------------------------------------------------
Tekst pochodzi z prywatnego Facebooka Kasi Kęsickiej, która zgodziła się na zacytowanie go w całości. Za co jako Redakcja bardzo serdecznie dziękujemy, gdyż wydaje się nam on ważny społecznie.