Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Niedokończony lot MH17

Raport w sprawie lotu MH17 Malaysia Airlines sugeruje usiłowanie zatuszowania przyczyn katastrofy.

Niedokończony lot MH17
źródło: internet cc

Holenderski raport stwierdza, że rakieta wystrzelona z obszaru Ukrainy utrzymywanego przez separatystów spowodowała obecność mnóstwa kawałków metalu w ciałach kapitana i pierwszego oficera.

Długo oczekiwany raport holenderski na temat zestrzelenia samolotu w czasie lotu MH17 sugeruje usiłowanie zatuszowania przyczyn katastrofy, włącznie z usunięciem z miejsca katastrofy części samolotu wskazujących na poważne uszkodzenia przez pocisk Buk. Holenderscy śledczy stwierdzili, że trzej piloci zginęli na miejscu, po tym jak rosyjskiej produkcji pocisk eksplodował na metr od ich kokpitu. Podmuch wyrzucił liczne odłamki w kierunku samolotu z  ogromną siłą, stwierdza raport opracowany przez holenderski urząd ds. bezpieczeństwa.

Ale śledczy odmówili obwinienia kogokolwiek o zestrzelenie samolotu, mówiąc tylko, że rakieta została wystrzelona z liczącego 320 km2 obszaru wschodniej Ukrainy. Do precyzyjnego określenia lokalizacji odpalenia pocisku konieczne jest dalsze śledztwo prokuratorskie. Rozmawiając jednak z dziennikarzem z Hagi, w kuluarach parlamentu, przewodniczący holenderskiego urzędu ds. bezpieczeństwa, Tjibbe Joustra, przyznał, że pocisk Buk został wystrzelony z obszarów kontrolowanych przez separatystów. Powiedział gazecie Volkskrant: „granice są nieco płynne, ale chodzi o obszar, na którym separatyści przejęli siłą kontrolę.” Dodał: „Jeśli naprawdę chcecie ustalić lokalizację, powinniście pobrać próbki ziemi i przesłuchać świadków. To nie jest w naszej kompetencji.”

Raport holenderskiego urzędu ds. bezpieczeństwa stwierdza, że w ciele pierwszego oficera, który odniósł „wielorakie obrażenia” znaleziono ponad 120 ciał obcych, „przeważnie metalowych odłamków”. Holenderscy eksperci przeprowadzili szczegółową sekcję jego ciała, usuwając „niezliczone kawałki metalu”. Odnotowali także liczne złamania kości i inne zranienia. Pośród przebadanych odłamków pocisku dwa były w kształcie muszki, co Holendrzy uznali za cechę charakterystyczną szczególnego rodzaju głowicy pocisku o nazwie Buk. Jednakże rosyjski producent zaprzeczył, że zostały znalezione takie odłamki i utrzymywał, że użyto starszego modelu Buka, takiego, którego już nie ma na wyposażeniu armii rosyjskiej.

Boeing 777 został zestrzelony 17 lipca 2014 r. nad obszarem Ukrainy kontrolowanym przez wspieranych przez Rosję separatystów, którzy przez kilka dni odmawiali dostępu do obszaru, na którym samolot się rozbił. Zginęli wszyscy, którzy byli na pokładzie - 298 osób.

Raport odnotował, że pewne „części samolotu i ładunki” sfotografowane bezpośrednio po katastrofie zniknęły. „Elektronika lotnicza” z kokpitu także zniknęła. Inne elementy szczątków, sfilmowane przez śledczych i pokazujące podziurawienie i osmalenie, zniknęły, zanim Holendrzy zdążyli je zabrać.

Holenderski urząd ds. bezpieczeństwa kierował 15-miesięcznym międzynarodowym śledztwem w sprawie przyczyn katastrofy. W miniony wtorek ujawnił zrekonstruowaną przednią część samolotu  w hangarze w bazie powietrznej Gilze-Rijen w południowej Holandii. To był upiorny widok. Wewnątrz znajdowały się zmiażdżone fotele, na których siedzieli dwaj piloci. Lewa szyba była podziurawiona. W zgniecionej metalowej podłodze kokpitu były olbrzymie wyrwy. Niszczące uderzenie pocisku Buk było widoczne z zewnątrz: kilka przecięć, bezpośrednio pod lewą stroną kokpitu. Metal przeciął ukośnie samolot, wychodząc poniżej  prawej strony. Prawa strona samolotu w zasadzie nie doznała uszczerbku. Pięć okien klasy business było widocznych ponad czerwonym i niebieskim paskiem znaku Malaysia Airlines. Drzwi, którymi wchodzili pasażerowie przetrwały. Co przejmujące, instrukcje ich otwierania w razie zagrożenia pozostały nienaruszone.

W wypowiedzi przed zrekonstruowanym samolotem Joustra stwierdził, że lot MH17 odbywał się ze stałą prędkością na wysokości 10 km, zwykłym kursem do Azji, kiedy uderzyła w niego głowica 9N314M. Głowica była wyposażona w pocisk 9M28. Została wystrzelona z rosyjskiego systemu do pocisków ziemia-powietrze Buk. Joustra wykluczył inne scenariusze wyjaśniające katastrofę.

Pokładowe mikrofony zarejestrowały moment uderzenia pocisku, co pozwoliło śledczym określić siłę niszczycielskiego wybuchu, który nastąpił u góry lewej strony kokpitu. Wg Joustry samolot pasażerski rozpadł się w powietrzu. Kokpit i podłoga w klasie business oderwała się nieomalże natychmiast od kadłuba. Reszta samolotu leciała nadal przez około osiem km w kierunku wschodnim, uderzając w ziemię około minuty do półtorej później. Szczątki były rozproszone na obszarze około 50 km2.

Raport stwierdza, że niektórzy pasażerowie „doznali poważnych urazów, które prawdopodobnie doprowadziły do ich śmierci”. Inni stracili przytomność „w bardzo krótkim czasie”. Niewykluczone, że niektórzy z obecnych na pokładzie pozostawali przytomni przez jedną do półtorej minuty, czas, który minął od uderzenia pocisku do zderzenia samolotu z ziemią”. Nie zostały znalezione żadne zdjęcia ani SMSy w telefonach ocalałych na miejscu katastrofy.

Wcześniej Joustra dostarczył swój raport krewnym ofiar w Hadze. Raport przyznawał, że rodziny musiały czekać „niezasadnie długo” na formalne potwierdzenie, że ich bliscy nie żyją. Władzom holenderskim „brakowało sprawnego zarządzania i koordynacji”, dodał. Dwie trzecie ofiar było obywatelami holenderskimi, wraz z innymi z dziewięciu różnych krajów, w tym Malezji i Australii. Zginęło dziesięciu Brytyjczyków. Claudio Villaca-Vanetta, którego żona Glenn Thomas z Blackpool poniosła śmierć podczas lotu MH17, powiedział: „Dzisiaj otrzymaliśmy kilka odpowiedzi, na które czekaliśmy, ale zdecydowanie nie wszystkie. Wiemy już na pewno, że pozwolono Malaysia Airlines tam lecieć i wiemy, że było złą decyzją ze strony Ukrainy pozostawienie otwartej przestrzeni powietrznej dla lotów pasażerskich. Wiemy, że znalazł się tam pocisk, który jest produkowany tylko w Rosji. Oczywiście to nam nie mówi, kto to zrobił, kto jest za to odpowiedzialny. Tego teraz chcemy się dowiedzieć.”

David Cameron przyjął raport z aprobatą, dodając, że „winni zestrzelenia tego samolotu będą pociągnięci do odpowiedzialności”. Holenderski premier, Mark Rutte, zaapelował do Rosji o współpracę w śledztwie. „Priorytetem jest teraz wytropienie odpowiedzialnych”. Wiceminister spraw zagranicznych Rosji, Siergiej Riabkow, nazwał jednak raport „stronniczym”.

Urząd ds. bezpieczeństwa już wcześniej zaznaczył jasno, że wyniki jego prac nie będą dotyczyły kwestii winy i odpowiedzialności. Zakończenie prokuratorskiego śledztwa jest zaplanowane na rok 2016.

Joustra oświadczył, że pocisk Buk został wystrzelony z terenu wschodniej Ukrainy, który od kwietnia 2014 roku był sceną walk pomiędzy prorosyjskimi separatystami wspieranymi przez Moskwę a ukraińskimi siłami rządowymi.

Holandia, Ukraina i Rosja przeprowadziły swoje własne symulacje dotyczące prawdopodobnej trajektorii pocisku. Rosja była jedynym z siedmiu krajów zaangażowanych w przygotowanie raportu, który nie zgodził się z kluczowymi wnioskami, powiedział Joustra, dodając, że Moskwa uwierzyła, że „niemożliwym było ustalenie z pewnością rodzaju pocisku lub głowicy”.

Powszechnie się przyjmuje, że separatyści wspierani przez Rosję byli odpowiedzialni za strącenie lotu MH17, ale USA powstrzymały się od bezpośredniego obwiniania Moskwy. Kreml oskarżył Kijów - sugerując, że to ukraiński samolot wojskowy zestrzelił Boeinga 777 - teoria, którą odrzuca raport - albo, że pocisk był wystrzelony z obszaru kontrolowanego przez rząd ukraiński.

Rosyjska symulacja obejmuje obszary pod ukraińską kontrolą. Pozostałe symulacje sugerują, że Buk został wystrzelony z terytorium separatystów. Śledztwo w ramach open source na stronie Bellingcat opublikowane w minionym tygodniu lokalizuje wyrzutnię pocisków Buk w rosyjskiej bazie wojskowej w Kursku. Przeszmuglowana potem przez granicę ukraińską została zwrócona Rosji po wystrzeleniu rakiety. W Moskwie twórcy systemu pocisków Buk, koncern Almaz-Antej, zorganizowali konferencję prasową we wtorek rano mającą ewidentnie na celu odwrócenie uwagi od holenderskiego raportu. Producent stwierdził, że przeprowadzono dwa doświadczenia, które udowodniły, że jeden z jego pocisków nie mógł być wystrzelony z obszarów będących pod kontrolą prorosyjskich separatystów. 

Tymczasem Joustra oświadczył, że istnieje prosta, „przygnębiająca” odpowiedź na pytanie: dlaczego zezwolono na lot MH17 nad wschodnią Ukrainą? Bo nikomu nie przyszło do głowy, że przestrzeń powietrzna nie była bezpieczna dla samolotów cywilnych na wysokości rejsowej. Tak było mimo, że od rozpoczęcia konfliktu rosyjsko-ukraińskiego zostało zestrzelonych 16 ukraińskich samolotów i helikopterów. Około 160 cywilnych samolotów przeleciało nad tym obszarem w dniu katastrofy. Trzy były w bezpośredniej bliskości, kiedy Buk został odpalony, powiedział Joustra. Ukraina powinna była zamknąć swoją przestrzeń powietrzną dla ruchu cywilnego, dodał.

Tereny wypadku pozostały niezabezpieczone w dniach po katastrofie, co umożliwiło dziennikarzom i separatystom swobodne przemieszczanie się po nich. Były liczne doniesienia o plądrowaniu i manipulowaniu przy dowodach, chociaż władze separatystyczne zdecydowanie temu zaprzeczają. Misja wyjaśniająca była skomplikowana z powodu bliskości linii frontu do miejsca wypadku i najwyraźniej umyślnych utrudnień ze strony separatystów. Gdy miejscowe służby dokonywały wyczynów w tym makabrycznym uprzątaniu terenu, była niedostateczna koordynacja czy nadzór na pracą i niekiedy ciała i rzeczy były wrzucane na nieoznakowane pojazdy. W dniach po katastrofie premier Australii, Tony Abott, powiedział, że są „dowody plądrowania na masową skalę”.

Czarne skrzynki także były narażone na intrygi ze strony ukraińskiej służby bezpieczeństwa, w gestii której było udostępnienie nagrań. Zostały wskazane dowódcom separatystów koordynującym poszukiwania skrzynek i żądającym, aby ich znalezienie było trzymane w tajemnicy, ponieważ Moskwa chciała zbadać je pierwsza. Władze Doniecka odmówiły nagraniom autentyczności. Skrzynki zostały przekazane delegacji malezyjskiej przez dowódców separatystów cztery dni po katastrofie.

Data:
Kategoria: Świat
Tagi: #
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.