Kłopoty Guardioli
W Barcelonie przeszukano prywatny samolot szkoleniowca Manchesteru City, teraz Hiszpan oskarżony jest o manifestację polityczną podczas pucharowych spotkań.
W poniedziałkowym spotkaniu 1/8 finału Pucharu Anglii, w którym Manchester City przegrał na wyjeździe z trzecioligowym Wigan Athletic 0:1 Pep Guardiola, nie po raz pierwszy w bieżącym sezonie, miał zawieszoną żółtą wstążkę, która miała symbolizować jego wsparcie dla uwięzionych polityków w Katalonii, z której pochodzi.
Angielska federacja już wcześniej przestrzegała Pepa Guardiolę przed tego rodzaju manifestacjami politycznymi podczas spotkań. Hiszpan jednak nie zastosował się do zaleceń i do godziny 18:00 w poniedziałek 5 marca ma czas na wytłumaczenie się ze swojego zachowania. Na razie jest oskarżony o naruszenie regulaminu federacji i przepisów reklamowych.
Jakby tego było mało, jeszcze przed poniedziałkowym meczem z Wigan Guardiola miał nieprzyjemny incydent na lotnisku w Barcelonie. Do jego prywatnego samolotu, którym podróżował z żoną i dziećmi, wkroczyła hiszpańska policja. Funkcjonariusze sprawdzali, czy na pokładzie nie ma Carles Puidgemonta. W poprzednim roku po referendum niepodległościowym były lider kataloński uciekł do Belgii. Został za nim wydany europejski nakaz aresztowania. Jeśli tylko wróciłby do Hiszpanii, to trafiłby do więzienia.
Dziennikarze "Marca" twierdzą, że samolot Guardioli został ponownie sprawdzony w czwartek, gdy już bez szkoleniowca wrócił do Barcelony, już bez szkoleniowca. Policjanci ponownie szukali na pokładzie Puidgemonta. Trener Manchesteru City niejednokrotnie podkreślał swoją solidarność z Katalonią. Pod koniec 2017 roku publicznie wyrażał nadzieję, że wszyscy więźniowie polityczni będą mogli wrócić do domu, do swoich rodzin i prowadzić normalne życie.
źródło: dailymail.co.uk